Ruch to zdrowie, czyli jak zacząć się więcej ruszać?
Ruch to zdrowie – każdy z nas to wie, każdy z nas się z tym zgadza, ale już nie każdy się do tej dewizy stosuje. Dlaczego? W końcu łatwiej coś powiedzieć niż zrobić. A efekty tego zaniedbania są często bardzo uciążliwe. Brak aktywności fizycznej skutkuje wieloma negatywnymi objawami. Ogólnie pogorszone samopoczucie, częste bóle głowy, ospałość, bóle mięśni, słaba kondycja – to tylko nieliczne z codziennych objawów, na które skarży się większa część społeczeństwa. Dochodzi tu trochę do zjawiska zamykającego się błędnego koła. Niewygodne symptomy nie zachęcają do podjęcia aktywności, ale to właśnie ćwiczenia zminimalizowałyby większość tych objawów. Jak więc zacząć więcej się ruszać?
Nie wszystko na raz
To podstawowy błąd, który popełniamy w wielu dziedzinach życia. Chcielibyśmy wszystko od razu. To właściwie choroba dzisiejszych czasów, ponieważ zewsząd reklamowane są natychmiastowe efekty. Naucz się języka w 30 dni, schudnij w 90 dni, zmień całe swoje życie od razu – wybrzmiewa z każdej reklamy. Wszystko ma być zrobione szybko, na przysłowiowe „wczoraj”. Taki obrót rzeczy byłby dla nas bardzo korzystny, ale prawdziwe efekty nie pojawiają się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Prawdziwa, solidna i długotrwała zmiana wymaga czasu. I nie jest to powód, który powinien odwieść nas od rozpoczęcia. Ponieważ czasem można skutecznie zarządzać. Zaczynając swoją przygodę z ruchem fizycznym, możemy przeznaczyć na niego każdego dnia, taką ilość czasu, jaką będziemy w stanie wygospodarować. Może to być nawet 15 minut, ale liczy się tu systematyczność. Godzina lub dłużej może wywoływać niepotrzebny dyskomfort, ponieważ bywają dni, że ciężko nam znaleźć aż tyle wolnego.
W oczekiwaniu na efekty
Kiedy widzimy natychmiastowe efekty naszej pracy, dostajemy dodatkową motywację. Otrzymujemy nagrodę. Kto nie lubi dostawać nagród? Badania psychologiczne dowodzą jednak, że jeśli posiądziemy umiejętność odraczania natychmiastowej nagrody, nasze życie zmieni się na lepsze. Tak samo dzieje się podczas aktywności fizycznej. Najlepiej, kiedy nie będziemy codziennie sprawdzali, jak aktywność na nas wpłynęła. Nie oczekując, że z dnia na dzień miną uciążliwe objawy, w końcu i tak zobaczymy rezultaty, ale pozbawimy się niepotrzebnej presji. Pęd związany z nagrodzeniem się za włożony wysiłek, może pozbawić nas nie tylko przyjemności z podjętej aktywności, ale też motywacji do dalszego działania. Dlatego na samym starcie nie oczekujmy, że po tygodniu wszystko się u nas zmieni. Trwałe zmiany przychodzą z czasem. Wyróbmy sobie nawyk ćwiczenia bez oczekiwania na spektakularne efekty. Wtedy sama aktywność zacznie przynosić nam przyjemność, a wyniki i tak pojawią się z czasem.
Ruch jako przyjemność
Niektórzy aż wzdrygają się na samą myśl o jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Kojarzy im się ona tylko z czymś ciężkim i nastawionym na wysiłek. Wyobrażenia naszego umysłu są zazwyczaj mocno przekoloryzowane. Owszem, można podjąć się i takiej aktywności, ale jest to kwestia wyboru. A form aktywności fizycznych jest mnóstwo. Można chodzić na rower, rolki, ćwiczyć jogę, brać udział w tanecznych zajęciach lub zajęciach zumby, która łączy w sobie elementy aerobiku i kroków tanecznych. Wybierzmy zajęcia, które najbardziej przypadną nam do gustu. A może to właśnie ćwiczenia w grupie będą dla nas największą motywacją? Albo trening indywidualny będzie najkorzystniej wpływał na nasze samopoczucie. Warto sprawdzić wiele możliwości, ponieważ często coś, co na początku nas nie przekonuje, po sprawdzeniu może okazać się strzałem w dziesiątkę. Jeśli wprowadzimy ruch do naszego życia, na pewno będziemy zdrowi i w lepszym humorze.